Naukowa nazwa „łokcia pielęgniarki” to podwichnięcie głowy kości promieniowej w stawie łokciowym dziecka.
Jak wiadomo, w łokciu zbiegają się trzy kości: ramienna, łokciowa i promieniowa.
Gdy na skutek ruchu trakcyjnego głowa kości promieniowej zostanie wyciągnięta ze swojego zwykłego miejsca osadzenia w stawie łokciowym, nie jest w stanie wykonywać swojego normalnego ruchu.
Dlatego dziecko pozostaje z ręką unieruchomioną wzdłuż ciała lub z przedramieniem w zgięciu 90º.
Jest to bardzo częsty uraz u dzieci w wieku od 2 do 6 lat, które to właśnie podczas spacerów najczęściej trzymają się za ręce z dorosłym.
Jego przyczyny są różne, np. gdy dziecko nie chce chodzić, a ty „ciągniesz” je za ramię, aby je zachęcić i pomóc mu iść.
Albo gdy dziecko potyka się, a my dajemy mu chwyt, by nie upadło. Może to być również samo dziecko, które powoduje ten uraz po fałszywym ruchu lub upadku.
Dlaczego dochodzi do tego urazu?
Więzadła w tym niemowlęcym etapie są dużo luźniejsze, dlatego łatwiej jest kościom wślizgnąć się między więzadła i wysunąć się na miejsce podczas ruchów trakcyjnych.
Często ból szybko mija i dziecko przestaje płakać, ale będzie trzymać rękę nieruchomo. To właśnie wtedy dorośli trafiają na pogotowie widząc unieruchomienie ręki.
A tak naprawdę diagnoza łokcia pielęgniarki jest prosta do postawienia: wystarczy dokładne badanie ramienia, bez konieczności wykonywania zdjęcia rentgenowskiego.
Leczenie powinno być natychmiastowe i należy wezwać wykwalifikowanego specjalistę, który wykona odpowiedni manewr, aby przywrócić łokieć do właściwej pozycji.
Czy wiedziałeś o tego typu urazach? Dowiedz się z nami więcej o znaczeniu fizjoterapii dziecięcej.